Czy słyszeliście mit o gorącym stole do gry w kości, na którym wszyscy wygrywają? Lub o zimnym stole, gdzie nie da się wygrać?
A może ten o krupierze ruletki, który mógł spowodować, że kulka spadała zawsze tam, gdzie chciał?
Tradycje związane z kasynem mogą być hitem lub mitem – jak ten, że gracz blackjacka siedzący na trzecim stanowisku poświęca się dla swojej ekipy. A może to tylko mit?
Czasami to, w co wierzą ludzie, gdy mowa o kasynach i grach w nich jest bezsprzecznym mitem. Rozprawmy się z listą 10 mitów o kasynach i zdemaskujmy je.
1. Blackjack: Osoba grająca na trzecim stanowisku jest graczem drużyny i nie powinna brać od krupiera karty bust. Czyż nie byłoby przyjemnie wiedzieć, czy następna karta w talii sprawi, że rozdanie krupiera przekroczy 21? Gdy siedzisz na trzecim stanowisku – ostatniej pozycji przy stole grającej przed krupierem – i rozważasz, czy dobrać kartę do swojej 12 przeciwko dwójce krupiera, albo czy zagrać Double down (zwiększyć zakład, wziąć dokładnie jedną kartę i stand) twoimi kartami As-7 wobec 6 krupiera, czy nie chciałbyś być pewien czy zabierzesz krupierowi jego kartę bust?
Problem w tym, że nie wiemy jaką kartę zakrytą ma krupier, nie wiemy także jaka jest następna karta w talii. Poprawną strategią podstawową gry jest dobrać (hit) do 12 wobec 2 oraz zrobić double down przy swojej lekkiej 18 wobec 6 krupiera. Ale osoba grająca na trzecim stanowisku czasami jest zamęczana w takich rozgrywkach przez tych, którym wydaje się że jest coś mistycznego w kolejności kart.
Tak ostatnio przydarzyło się Łukaszowi, mojemu znajomemu, który został zbity z tropu reakcją na swoje podniesienie stawki na As-7 przeciw 6.
”Po prostu zrobiłem double down a facet na drugim końcu stołu powiedział: 'nie jesteś graczem drużynowym’. Kobieta siedząca obok niego powiedziała: 'Jeśli masz zamiar tak grać, nie chcemy grać z Tobą’. Po czym zabrali swoje żetony i odeszli od stołu.”
Chcieli, aby źle zagrał i poświęcił się dla reszty, ponieważ sądzili, że weźmie kartę bust krupiera. Jest to niemądre z kilku powodów. Jeśli krupier ma 6 lub niżej, nie ma gwarancji, że będzie mieć wystarczająco wysoką kartę, żeby przebić oczko dzięki pojedynczej wyciągniętej karcie. A nawet jeśli krupier rzeczywiście ma wysoką zakrytą kartę, nie ma gwarancji, ze następna karta będzie bust. Gracz, który dobiera (hit) trzecią kartę – lub jak w przypadku Łukasza podwyższa stawkę (double down) – może równie dobrze wziąć niską kartę, która uzupełni rękę krupiera. Tak samo często uratuje tym stół, jak go skrzywdzi.
W końcu, osoba grająca na trzecim stanowisku musi dołożyć wszelkich starań by jak najlepiej rozegrać swoje rozdanie. Satysfakcjonowanie innych graczy nie jest jego obowiązkiem, chyba że oni “wspierają go finansowo”.
2. Kości: gorący stół prawdopodobnie taki pozostanie, zimny zaś prawdopodobnie również pozostanie zimnym. Gracze w kości zawsze poszukują gorących stołów. Ale jeśli nie masz do czynienia z kontrolowanymi graczami, a la Frank Scoblete i jego złota drużyna Golden Touch Craps, nigdy nie udało mi się znaleźć powodu dla którego stół miałby pozostać gorący lub zimny. W końcu mamy do czynienia z kośćmi, które nie wiedzą jakie były poprzednie wyniki.
Kilka lat temu, poddałem to testowi. Przez blisko rok, za każdym razem, gdy byłem w kasynie na Środkowym Zachodzie, Południu lub w Nevadzie, zatrzymywałem się przy stole do kości, czekałem aż miną dwie z rzędu, następnie zaznaczałem wynik następnej decyzji – nie jest to tak dobra próbka jak milion rzutów za pomocą komputera, ale zabiera znacznie więcej czasu.
Wynik: zaliczający obstawiający wygrali 489 zakładów, a przegrali 511 w następnej sekwencji po dwóch wygranych następujących po sobie z rzędu. Jest to wynik bliski prawdopodobieństwu matematycznemu, które wynosi 493 wygrane zakłady i 507 przegranych w odniesieniu do danych przedstawionych w tej próbie.
Oglądałem także 1000 prób rozpoczętych od dwóch braków zaliczeń, a następnie zaznaczyłem kolejną decyzję. Kości zaliczyły 496 razy w czasie 1000 prób – tylko trzy zaliczenia więcej niż przewidywana średnia. Było tylko 28 rzutów po 12 w czasie całego testu, więc gracze wygrali 476 zakładów, a przegrali 496, nieco poniżej oczekiwań wynoszących odpowiednio 479 wygranych na 972 próby.
Cóż, może tysiąc prób nie wystarczy by Cię usatysfakcjonować, ale jeśli gorące stoły pozostają gorące, a zimne – zimne, hmm…nie jesteś w stanie mi tego udowodnić.
3. Ruletka: doświadczony krupier potrafi sprawić, że kulka ląduje tam, gdzie on chce. Jeśli krupier ma wystarczające doświadczenie i praktykę, sądzisz że może wybierać numery na żądanie? Przerażająca ilość ludzi twierdzi, że tak właśnie jest.
Znani mi krupierzy drwią z tego wyobrażenia. Z kołem kręcącym się w jedną stronę i kulką pędzącą w przeciwnym kierunku, odbijającą się zarówno od powierzchni jak i od przepierzeń rozdzielających numery, istniej zbyt wiele fizycznych zmiennych by krupier był w stanie kontrolować miejsce upadku kulki.
Krupierzy nie tylko nie mogą kontrolować tego, gdzie powędruje kulka, ale także ich pracodawcy nie chcieliby, aby tak było. Tak długo jak wyniki są przypadkowe, kasyno zarabia pieniądze. Przy kole na chybił-trafił, firma ma 5,26% swojej części na grę na podwójne zero, która jest niezmienna. Jednakże, gdyby krupier mógł kontrolować jakie numery wypadną, istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś inny byłby wtajemniczony i zgarnął dużo pieniędzy z kasyna. A to ostatnia rzecz jakiej chcieliby właściciele. Gry losowe oznaczają ogromne zyski dla organizatorów. Zlikwidowanie przypadkowości zwiększa ryzyko ponoszone przez organizatora.
4. Video Poker (automat do gry): w ciągnięciu jednej karty, masz spore prawdopodobieństwo wyciągnięcia karty o tej samej wartości. Mój przyjaciel Marcin jest dobrym, oczytanym doświadczonym graczem w video pokera. Po krótkiej, frustrującej sesji, w czasie której przegrał wszystkie pieniądze przeznaczone na tamten dzień, zadzwonił do mnie by wygłosić swą tyradę.
“Za każdym razem, gdy miałem ciągnąć 1 kartę, karta którą wyciągnąłem miała taką samą wartość jak ta, którą wyrzuciłem”
Zasugerowałem mu, że może działa tu trochę pamięć selektywna i po tym jak zelżała jego furia, zgodził się. Może tak nie dzieje się ZA KAŻDYM RAZEM.
Przeciętnie, jedna na 15,67 ciągnięć pojedynczej karty w video pokerze da kartę o tej samej wartości. Gdyby tak działo się za KAŻDYM razem, byłoby to korzystne, gdy mamy cztery karty do koloru- jeśli wyrzucimy na przykład 4, jedna z trzech pozostałych 4 uzupełni nasz kolor. Ta szansa 1 do 3 jest znacznie lepsza niż 1 do 5,2 jaką faktycznie mamy przy ciągnięciu pojedynczej karty. Patrząc na to samo zjawisko negatywnie, gdybyśmy zawsze wyciągali kartę o tej samej wartości przy dobieraniu pojedynczej karty, nigdy nie zebralibyśmy 4 kartowego strita, ani nie zmienilibyśmy dwóch par w fula.
W krótkim czasie, jeśli wyciągniemy 2 lub 3 razy taką samą kartę niemalże po sobie, zaczynamy myśleć, że maszyna daje tak cały czas. Ale jeśli będziemy prowadzić uważne zapiski wyników, cały efekt znika.
Ja tak właśnie robię. W jednej sesji, gdy wydawało mi się, że dostaję wiele takich samych kart przy pojedynczym ciągnięciu, zacząłem liczyć wyniki. Gdy kolejnych sześć ciągnięć pojedynczej karty dało różne wartości, przestałem liczyć. Tak naprawdę znałem odpowiedź zanim zacząłem sprawdzać. Zbiegi okoliczności wydają się czasami mieć wzór, ale maszyny naprawdę nie są zaprogramowane by dawać Ci tą samą kartę, gdy dobierasz jedną.
5. Bakarat: tak jak w blackjacku liczenie kart może pomóc Ci wygrać. Bakarat jest grą karcianą o której wyniku decyduje liczba zdobytych punktów w 2 lub więcej kartach, tak jak w blackjacku. Więc może, ale tylko „może” liczenie kart da graczowi przewagę, taką samą jak gracze liczący w blackjacku mogą zdobyć matematyczną przewagę nad firmą. Jasne?
Cóż… tak, ale nie z praktycznego punktu widzenia. Sytuacje sprzyjające są naprawdę rzadkie. Peter Griffin na pisał w „Teorii Blackjacka”, że gracz bakarata, który nie obstawia jeśli nie ma przewagi może wycisnąć około 0,7 procenta przewagi ponad swoje maksymalne zakłady na bank i na gracza. Jednakże, ten gracz może zagrać tylko trzy rozdania w ciągu ośmiu godzin. To jest oglądanie a nie gra.
Dla zakładów na „tie”, teoretycznie można policzyć do 24% przewagi z sześcioma pozostającymi kartami, pod warunkiem że wszystkie karty są rozdane. W prawdziwym świecie nikt nie rozdaje wszystkich kart, a przy połowie talii wyciętej już z gry, potencjalna przewaga obstawiającego w ostatnim rozdaniu topnieje do zaledwie 0,8%. Przy tak małej rezerwie możemy stwierdzić, że mit o liczącym w bakaracie jest faktycznie TYLKO mitem.
6. Automaty do gry: Prawdopodobieństwo jackpota jest wyższe w pełnym kasynie. Czytałem kiedyś książkę, w której autor radził graczom grę w godzinach największego ruchu w pełnych kasynach, bo to właśnie wtedy trafia się największą ilość jackpotów. I jest to prawda. Więcej jackpotów trafia się w godzinach szczytu w pełnych kasynach niż gdy kasyna nie są tak pełne.
Dlaczego? Ponieważ częściej gra się na automatach w godzinach szczytu. Jak wpływa to na szanse na wygraną? Wcale nie wpływa.
Powiedzmy, że jestem w kasynie, w którym znajduje się 1000 automatów, każdy zaprogramowany by wypłacać jackpot raz na 20000 pociągnięć. Jest sobotni wieczór, więc wszystkie maszyny są ciągle zajęte przez stałych graczy wprawiających w ruch rolkę przez około 500 pociągnięć w ciągu godziny. W ciągu 2 godzin wszystkie rolki w sumie poruszyły się milion razy, i założywszy że maszyny wypłacają dokładnie zgodnie z przeciętną, jackpot został wypłacony 50 razy. Każdy na 20 graczy ma właśnie dzień dużej wypłaty. Nawet jeśli nie jestem jednym z nich, widzę co najmniej kilka wypłacanych jackpotów.
A teraz powiedzmy, że wracam w środowy poranek. Jest tylko 100 graczy w kasynie, ciągnąc te same 500 razy w ciągu godziny na swoich automatach. W ciągu dwóch godzin rolki przekręcają się jednak tylko 100 000 razy, czyli 10% tego, co w ruchliwą noc. Jeśli maszyny działają dokładnie zgodnie z założoną przeciętną, zostanie wypłaconych tylko pięć jackpotów. Pięćdziesiąt jackpotów w ruchliwą noc. Pięć w leniwy dzień.
Ale przy zaledwie 100 graczach w kasynie, te pięć jackpotów to tyle samo co jeden jackpot na 20 graczy- czyli taki sam wynik jak w ruchliwy wieczór. My szanse na to, żeby stać się jednym z nich są takie same w spokojny dzień jak w ruchliwą noc. Nie dbam o to, że jackpoty są wybijane wokół mnie. Mnie interesuje mój automat. A obecność innych ludzi niczego tutaj nie zmienia.
7. Poker: zmiana miejsc może wpłynąć na Twoje szczęście. Nie ma magii w porządku, według którego rozdawane są karty w pokerze podobnie jak w blackjacku czy jakiejkolwiek innej grze w karty. Jeśli zmieniasz miejsce bo dostajesz kiepskie karty i sądzisz, że przeniesienie się da Ci lepsze rozdania, cóż, powodzenia.
Faktycznie, są uzasadnione powody, żeby zmieniać miejsce. Gdy grasz w domu, a pozycja otwierająca znajduje się blisko lodówki – łap ją. Jeśli siedzisz obok palacza, a znajdziesz przy stole czystsze powietrze, idź tam.
Istnieją także uzasadnione powody pokerowe. Jeśli widzisz przy stole gracza, nad którym jak sądzisz, mógłbyś zyskać przewagę dzięki zajęciu innej pozycji przy zakładach – to jest to gra warta świeczki. Jeśli z kolei Twoja sytuacja jest niekorzystna, a gracz siedzący przed Tobą ma nad Tobą przewagę, zmień miejsce.
Ale jeśli sądzisz, że inne miejsce da Ci lepsze karty… cóż, szanse na to, że nowe miejsce przyniesie Ci lepsze karty są równe tym, że stare miejsce Ci je przyniesie. Minione rozdania nie mają wpływu na te, które pojawią się w przyszłości.
8. Blackjack: Nie można liczyć kart w grze z sześcioma taliami; żeby to robić musiałbyś być Rain Manem. W swojej audycji radiowej niedawno słuchacz powiedział mi, że sądzi, iż liczenie kart jest niemożliwe. Pokazało to przede wszystkim, że nie rozumiał, co w istocie robią liczący gracze.
Liczenie kart nie wymaga zapamiętywania każdej zagranej karty w talii. Chodzi tu o pamięciowy zapis równowagi wysokich kart wobec tych niskich, które pozostały do zagrania. W zrównoważonym liczeniu takim jak powszechne Hi-Lo, jeśli widzisz 10 a potem zagraną 6, stwierdzasz, że widziałeś wysoką, a następnie niską kartę. Karty te kasują się nawzajem, nie dodajesz niczego do swojego liczenia i przechodzisz dalej. Nie musisz pamiętać poszczególnych kart, które zostały zagrane.
Gdy używa się systemu plus-minus, nie trudno jest liczyć karty, bez względu na ilość talii w grze. Zastosowanie obliczeń do wielkości zakładu, szacowanie ilości talii do rozegrania, wprowadzanie zmian w podstawowej strategii gry podyktowanych liczeniem, utrzymywanie zakładów na poziomie stosownym do Twoich zasobów finansowych, radzenie sobie z czynnikami rozpraszającymi w samym kasynie- to może być trudne. Niewielu spośród „niby” liczących jest w stanie utrzymać to wszystko pod kontrolą. Ale samo liczenie kart – czy to niemożliwe? Nie.
9. Wszystkie gry stołowe: Systemy zarządzania pieniędzmi mogą przeważyć matematyczną przewagę kasyna. Pewien czytelnik przesłał mi kiedyś system, który jak twierdził bije kości. System zarządzał jego pieniędzmi przez zwiększanie bądź zmniejszanie zakładów według wcześniejszych wyników. Nic tak drastycznego jak system Martingale, ale nadal wołający o większe zakłady w seriach nieudanych rzutów.
Przygotował on wykres, który pokazywał zysk przy ponad milionie prób wykonanych przy pomocy komputera. Powiedział, że jego minimalny zakład wyniósł $1, a maksymalny starał się utrzymywać na poziomie nie przekraczającym $10,000. Nie wiem tylko, gdzie chciałby znaleźć kasyno, które zezwoliłoby mu na rozłożenie zakładów od $1 do $10,000.
To, co próbował bagatelizować, to fakt, że przekroczył swój limit $10,000 cztery razy i w tych czterech próbach jego system przegrał pieniądze.
Odkładając na bok stołowe minima i maksima, systemy zarządzania pieniędzmi nie pobijają kasyna, ponieważ przewaga kasyna jest taka sama przy każdym rzucie kośćmi, czy każdym wprawieniu w ruch koła ruletki. To, że obstawiasz więcej pieniędzy na ten rzut niż na poprzedni nie sprawia żadnej różnicy kościom czy kołu. One nie posiadają pieniędzy i nie wiedzą, czy wygrałeś, czy też przegrałeś.
Systemy zarządzania pieniędzmi mogą być dobrym sposobem na zdyscyplinowanie siebie tak, by nie przekroczyć swoich środków finansowych. Ale żeby zmienić przewagę, która wynika z matematyki? To tylko mit.
10. Jakakolwiek gra w kasynie: Im dłużej nic się nie dzieje, tym bardziej prawdopodobne, że coś się stanie. To jest to, co uwielbiają gracze w ruletkę. Jeśli sześć razy z rzędu wypadały czarne numery, następny musi być czerwony, nieprawdaż? A jeśli kulka spadła na 00 po raz ostatni 100 zakręceń kołem temu, może czas zacząć obstawiać 00?
Nie. W prawie wszystkich przypadkach, takie wyniki są tylko zbiegiem okoliczności. Z 38 numerów na kole z podwójnym zerem, 18 jest czerwonych, 18 jest czarnych, a dwa są zielone. Szanse na to, że kulka spadnie na czerwony numer wynoszą 18 na 38 – w każdym ruchu kołem. Szanse 00 lub jakiegokolwiek innego pojedynczego numeru wynoszą 1 na 38 – w każdym ruchu kołem.
Istnieje także zewnętrzne prawdopodobieństwo, że coś jest nie tak z kołem, że ma zachwianą równowagę albo że przepierzenia są złe, co może być przyczyną, dla której jakiś numer od dawna nie wypadł. Takie sytuacje są rzadkie, ale jeśli istnieje fizyczna powód nie wypadania jakiegoś numeru, to nie zacznie on wypadać tylko dlatego, że wydaje się, że już powinien.
Nie ważne, czy grasz w ruletkę, kości, automaty, video pokera, koło Big 6 czy niemal każdą inną grę, wcześniejsze wyniki nie mają znaczenia. I to nie jest mit.
Co to są zakłady blokowe? Jest to pomysł firm bukmacherskich, który ma za zadanie urozmaicenie…
Sezon tenisowy w pełni. Aktualnie pasjonujemy się turniejem US Open na kortach w Nowym Jorku,…
Już w najbliższą sobotę Robert Lewandowski postara się zdobyć swojego gola numer 300 w niemieckiej…
Cristiano Ronaldo zdaje się zazdrościć rozgłosu, jaki w ostatnich tygodniach towarzyszył Leo Messiemu w związku…
Legalni bukmacherzy w Polsce robią co w ich mocy, aby dostarczyć swoim klientom produkt z…
W ten weekend swoje rozgrywki wznowi kilka topowych europejskich lig piłkarskich. Na boiska powrócą m.in.…
View Comments
ciekawa sprawa z ta ruletka,bo juz sporo przegralem przez internet!!!