Doczekaliśmy się finałów pierwszego w tym roku turnieju zaliczanego do Wielkiego Szlema – Australian Open. Na początek finał Pań, w którym zmierzy się Chinka Na Li z Kim Clijsters. Faworytka tego spotkania jest jedna. Zacznijmy jednak od meczy półfinałowych. Na Li zmierzyła się tam z Dunką Caroline Wozniacki i o mało nie została wyrzucona z tego turnieju. Karolina przegrała to spotkanie trochę na własne życzenie. Dunka miała bowiem piłkę meczową przy stanie 1-0 w setach dla niej. Li obroniła jednak tę piłkę wygrała drugiego i trzeciego seta oraz ostatecznie cały mecz 2-1. Na Li to zawodniczka, która przez niektórych nazywana jest przez wielu robotem tenisowym. Wszystko dlatego, że ma niesłychaną zdolność przebijania piłki. Dla niektórych wydaje się to śmiesznym argumentem jednak oglądając ją w akcji dojdziemy do wniosku o co tak naprawdę chodzi. Oprócz niesamowitej regularności, jaką prezentuje, Chinka posiada także niezły, kąśliwy serwis oraz kończące uderzenia. Kim Clijsters to moim zdaniem zawodniczka kompletna. Prezentuje ona najładniejszy tenis w tym turnieju i słusznie znalazła się w finale. Na uwagę przy okazji Kim zasługują 3 spotkania jakie rozegrała do tej pory w tym turnieju. Pierwsze z nich to pierwsza runda i pojedynek z byłą liderką światowego rankingu – Dinarą Safiną. Ktoby się spodziewał, że mecz zakończy się przysłowiowym rowerkiem czyli Kim wygra go 6-0 6-0? A jednak! Dinara musi przejść już na emeryturę i zacząć szkolić zawodników –wyjdzie to lepiej dla niej i dla nas jako oglądających. Drugie spotkanie to pojedynek z Radwańską. W meczu tym Kim pokazała jak reszta świata odstaje od niej jeśli idzie o szybkość gry. Ostatni pojedynek to mecz ćwierćfinałowy z Verą Zvonarevą. Kim wygrała to spotkanie dość wyraźnie i nawet przez chwilę nie była zagrożona. Wydaje mi się, że kursy oszacowane były źle na to spotkanie, nie podawałem jednak tutaj typów więc nie ma teraz co się chwalić. Teraz kursy na Kim w meczu Na Li są dość nisko ustawione. Wszystko prawdopodobnie ze względu na ich ostatnie spotkanie, w którym to nieoczekiwanie wygrała Chinka, pokonując Kim w finale turnieju Medibank 2-0. Warto jednak zauważyć, e w tamtym spotkaniu Clijsters wyraźnie się zacięła. Prowadziła bowiem 5-0 w pierwszym secie, który ostatecznie przegrała! W drugim secie bez historii koncertowo zagrała Chinka, która ostatecznie ograła Kim i wygrała cały turniej.
Sądzę, że Clijsters drugi raz tego samego błędu nie popełni i wygra ten turniej pokonując tym samym Na Li. Kursy w granicach 1.35-1.4 są jak najbardziej do gry i można śmiało brać takie kursy.
Wydaje mi się, i napiszę to po raz kolejny, że Kim nie zagra drugi raz słabo z Na Li – wygra ten mecz wygrywając turniej Wielkiego Szlema.
Co to są zakłady blokowe? Jest to pomysł firm bukmacherskich, który ma za zadanie urozmaicenie…
Sezon tenisowy w pełni. Aktualnie pasjonujemy się turniejem US Open na kortach w Nowym Jorku,…
Już w najbliższą sobotę Robert Lewandowski postara się zdobyć swojego gola numer 300 w niemieckiej…
Cristiano Ronaldo zdaje się zazdrościć rozgłosu, jaki w ostatnich tygodniach towarzyszył Leo Messiemu w związku…
Legalni bukmacherzy w Polsce robią co w ich mocy, aby dostarczyć swoim klientom produkt z…
W ten weekend swoje rozgrywki wznowi kilka topowych europejskich lig piłkarskich. Na boiska powrócą m.in.…