W finale pierwszego w tym roku turnieju wielkoszlemowego zmierzą się ze sobą turniejowa dwójka Nobak Djokovic oraz numery 3 – Andy Murray. 1.56 – 2.74 – tak wyglądają kursy na rynkach, które wyraźnie faworyzują w tym meczu Djokovicia. Czy jednak jego wygra jest aż tak pewna?
Djoković podczas tegorocznego Australian Open tylko raz miał spore problemy, które prawie przyprawiły go o pożegnanie się z turniejem. Nie mniej jednak udało mu się ograć Stanislasa Wawrinkę i awansować do ćwierćfinału. Tamten mecz w odczuciu wielu specjalistów miał Djokoviciowi zabrac bardzo dużo energii. Pokazał on jednak, że regeneracja nie jest mu obca i bardzo szybko doszedł do siebie pokonując w kolejnej rundzie Ferrera bez straty seta. Wiele osób uważa, że Ferrer nigdy nie wygra żadnego wielkiego turnieju rangi Wielki Szlem. I jest w tym niestety trochę prawdy. Jest to zawodnik, który przebija piłkę praktycznie za każdym razem – wielu zawodników twierdzi, że gra się z nim jak ze ścianą. Nie mniej jednak brakuje mu przyspieszenia w kluczowych momentach, które dały by mu wygrywające punkty. Przyspieszeniem tym obdarzony jest natomiast Djoković, który praktycznie w dowolnym momencie może przyspieszyć grę zdobywając punkty. W meczu z Murrayem o punkty w poszczególnych gemach będzie na pewno ciężej niż do tej pory. Przyglądam się temu zawodnikowi od kilku ładnych dni i muszę przyznać, że jestem zdumiony tym, jak Murray i jego ekipa od przygotowania fizycznego przepracowała okres przygotowawczy. Murray sporo poprawił motorykę, wygląda także nieco inaczej – jest mocniej zbudowany a przy tym nie stracił świeżości i dalej kapitalnie gra z końcowej linii. To samo można powiedzieć o Serbie, który zawsze słynął z defensywny. Spotkają się w tym meczu dwaj gracze, którzy właśnie w defensywie czują się jak u siebie w domu.
Na jednej ze stron znalazłem ciekawe porównanie obydwu tenisistów:
– Wiek (Murray starszy o tydzień)
– Serwis (Obaj potrafią strzelić ponad 210 km/h, ale głównym atutem ich podań jest precyzja)
– Return (obaj są uważani za mistrzów w tym elemencie)
– Forhend i Bekhend (u obu dwuręczny bh, druga sprawa to równowaga między tymi uderzeniami, trudno wskazać lepsze)
– Zrównoważona ofensywa (mistrzowie wypracowywania sobie winnerów, w przeciwieństwie do Federera, czy Tsongi nie szukają ich za szybko)
– Defensywa (obaj są mistrzami w tej kwestii i chyba tylko Rafa Nadal ich w tym elemencie przewyższa)
– Gra przy siatce (obaj potrafią się tam zachować, ale wybierają się tam tylko gdy jest to konieczne, gdy sytuacja na korcie tego wymaga)
– Trenerzy (w obu przypadkach to byli tenisiści)
– dropszoty i zagrania krzyżowe na plus dla Djokovicia
Po opisie wyżej widać bardzo wyraźnie, że szykuje nam się niezwykle zacięte, kto wie, może pięciosetowe spotkanie. Moim zdaniem jest to bardzo prawdopodobne rozwiązanie. Mimo wszystko jednak przy tak wyrównanym meczu bardzo ciekawym typem, aczkolwiek kurs nie jest jakoś strasznie powalajacy jest zagranie, że będzie w tym spotkaniu TB. Kurs na takie zdarzenie oscyluje wokół 1,40-1,50. Moim zdaniem jest to ciekawy typ, który przy okazji tego spotkania na pewno warto zagrać. Typowanie finałów nie jest łatwe, moim zdaniem mecz ten wygra Djokovic bo jest do tego bardziej dojrzały ale z drugiej strony może lepiej zainwestować w 4-pak piwa i usiąść przed telewizorem, oglądać Tb i nie stresować się ostatecznym wynikiem? Ja tak właśnie uważam.
Zobacz dokładny typ na mecz Djokovic – Murray eksperta portalu Darmowa Kasa.Obstawiaj zakłady u legalnego bukmachera Fortuna. Na dobry początek odbierz 500 PLN bonus. Fortuna z szeroką ofertą i wysokimi kursami jest świetnym bukmacherów dla Polaków... [czytaj więcej o Fortuna...]
Spodobał Ci się zostaw komentarz lub ocenę ze swojej strony.