W środowy wieczór na Stade de France dojdzie do bardzo ciekawego widowiska, bowiem naprzeciwko siebie staną dwie wielkie reprezentacje. Mianowicie Francja będzie gościć drużynę Joachima Lowa i mimo wszystko, to jednak gospodarzy stawiam w tym meczu w roli faworyta.
Może się to wydawać niektórym mało prawdopodobne, ale prawda jest taka, że reprezentacja Niemiec nie wygrała z Trójkolorowymi od prawie dwudziestu sześciu lat! Od 1987 roku Die Nationalelf nie mogą przerwać tej fatalnej passy i pokonać Francuzów. Po raz ostatni obie te europejskie potęgi mierzyły się przed rokiem w Bremie i Les Blues wygrali 2:1 po bramkach Oliviera Giroud oraz Florenta Maloudy. Doskonale widać, że Francja znowu wkroczyła na właściwe tory i ich potencjał wzrasta z meczu na mecz. Wygrali z Włochami, zremisowali z Hiszpanami o czym doskonale zdaje sobie sprawę selekcjoner naszych zachodnich sąsiadów, dlatego nie ma mowy o jakimkolwiek lekceważeniu rywala, wręcz przeciwnie, Joachim Loew z wielkim szacunkiem wypowiada się o rywalu swojej drużyny.
Przejdźmy do składów, bo zdecydowanie jest o czym pisać, szczególnie po stronie Niemiec gdzie jest sporo zawirowań w kadrze. Szkoleniowiec niemieckiej kadry nie zabrał ze sobą do Paryża wielu swoich podstawowych i kluczowych zawodników, na liście tej znaleźli się Bastian Schweinsteiger jako jeden z pierwszych. Na początku tygodnia z gry wypadali także zawodnicy Borussi Dortmund: Mario Götze, Marco Reus i Marcel Schmelzer, zabraknie także Miroslava Klose występującego w barwach rzymskiego Lazio. Ilkay Gündogan udał się na zgrupowanie z mniejszym urazem, dlatego jego losy co do występu w meczu nadal są niepewne. Z tej racji powołanie w ostatniej chwili dostał Sven Bender, to także znakomita okazja dla Mario Gomeza grającego w Bayernie Monachium. Napastnik ten dręczony kontuzjami stracił miejsce w swojej drużynie, a pierwszy meczu w narodowych barwach od występów na Euro 2012 będzie znakomitą szansą do pokazania obu trenerom swojego potencjału. Także szansę na występ od pierwszego gwizdka może liczyć Rene Adler, który bardzo liczy na swój występ w bramce. Dużo mniej zmartwień przy ustalaniu składu ma selekcjoner Francji Didier Deschamps, bowiem w jego kadrze zabraknie jedynie Raphael’a Varane’a z Realu Madryt, który zaliczył fantastyczny występ w spotkaniu Copa del Rey z Barceloną.
Już na pierwszy rzut oka widać, że Niemcy są w dużo gorszej sytuacji przed wieczornym meczem, problemy kadrowe i ta fatalna seria występów przeciwko Francji. Wiadomo każda passa się kiedyś kończy, ale według mnie nie dzisiaj. Reprezentacja Francji zagra w końcu dodatkowo przed własną publicznością, a to w końcu jeszcze bardziej mobilizuje. Jak już pisałem nieco wcześniej Les Blues są w gazie, a ten mecz będzie świetną okazją, aby to potwierdzić.
Co to są zakłady blokowe? Jest to pomysł firm bukmacherskich, który ma za zadanie urozmaicenie…
Sezon tenisowy w pełni. Aktualnie pasjonujemy się turniejem US Open na kortach w Nowym Jorku,…
Już w najbliższą sobotę Robert Lewandowski postara się zdobyć swojego gola numer 300 w niemieckiej…
Cristiano Ronaldo zdaje się zazdrościć rozgłosu, jaki w ostatnich tygodniach towarzyszył Leo Messiemu w związku…
Legalni bukmacherzy w Polsce robią co w ich mocy, aby dostarczyć swoim klientom produkt z…
W ten weekend swoje rozgrywki wznowi kilka topowych europejskich lig piłkarskich. Na boiska powrócą m.in.…