A propos jutrzejszego meczu z Francją. Wiadomo, przygotowania do EURO 2012 wrą. Wiele zaczyna się więc mówić o kadrze, która tym razem podejdzie do tego arcy trudnego wyzwania. Oczywiście mamy jeszcze rok do meczów, ale chcielibyśmy mniej więcej wiedzieć kogo zobaczymy od bramki, po napastników. Trener Franciszek Smuda raczej nikomu jeszcze nie powie, kogo chciałby wystawić w pierwszym starciu, możemy sobie chyba jednak troszeczkę postrzelać. Nieprawdaż? Tym bardziej, że byłoby dziwne, gdyby nagle pojawił się ktoś, mogący wyrzucić z kadry tych najlepszych.
Tak też zaczynając od bramki niemal pewne miejsce ma Wojciech Szczęsny. Golkiper Arsenalu Londyn cieszy się u selekcjonera większym uznaniem niż Tomasz Kuszczak, natomiast Artur Boruc za kadencji Smudy najpewniej już koszulki biało-czerwonych nie założy. Na prawej obronie bezapelacyjnie Łukasz Piszczek, najlepszy na tej pozycji nawet w Bundeslidze! Na środku Arek Głowacki i Damien Perquis (może Kamil Glik?), który powinien w ciągu najbliższych tygodniu uzyskać upragnione obywatelstwo. Natomiast przy założeniu, że do pełnej formy wróci Sebastian Boenisch, to właśnie on będzie bronił lewej flanki. Życzymy z całego serca powrotu do drużyny. On jest nam potrzebny!
Pomoc. Na prawej stronie Kuba Błaszczykowski. Ten fenomenalny drybler nie ma równego sobie zmiennika. Na środku wystąpi Darek Dudka. Niestety nie wiemy kto będzie jego partnerem. Mamy jedynie nadzieję, że nie Maciej Murawski, mający spory “chody” u trenera. Gracz Lecha Poznań nie pokazał w tym sezonie nic, i wydaje się, że tak już niestety zostanie. Inna bajka jest przy okazji lewego skrzydła. Tam wystąpi najlepszy ligowiec, Adrian Mierzejewski, strzelec pierwszej bramki w ostatnim meczu z Argentyną.
Z przodu najpewniej zagra Ludo Obraniak. Oczywiście przy założeniu, że albo w Lille dostanie więcej szans, albo odejdzie do klubu w którym zaliczy regularne występy. O to akurat nie będzie trudno, o zawodnika bije się rzekomo kilka ekip. Przed nim Robert Lewandowski lub Irek Jeleń. Większe szanse ma ten pierwszy, Irek bowiem zmaga się z ciągłymi kontuzjami, czego co jak co, Smuda nie cierpi.
Spodobał Ci się ten artykuł? Oceń go i zostaw komentarz lub ocenę ze swojej strony.