6 kolejka angielskiej Premiership będzie obfitowała w znakomite spotkania. Jednym ze szlagierów będą na pewno derby Manchesteru. Podopieczni Sir Alexa Fergusona zmierzą się z naszpikowanymi transferowymi gwiazdkami zawodnikami Manchesteru City. The Citizens w tym sezonie jeszcze nie przegrali, w 4 spotkaniach zdobyli komplet punktów i w chwili obecnej plasują się tuż za Diabłami, na 3 miejscu (1mecz zaległy). United w 5 meczach zdobyli również 12 punktów, ulegli natomiast benieminkowi Burnley co było niemałą niespodzianką. Szykuje się niesamowite widowisko, niemal każdy wynik jest tutaj możliwy. Sądzę jednak, że zwyciesko z tego pojedynku wyjdą Czerowne Diabły, które na każdy ważny mecz mobilizują się dwukrotnie.
Kolejnym meczem, na który chciałbym zwrócić uwagę jest spotkanie pomiędzy Chelsea a Tottenhamem. Chelsea to aktualny lider angielskich rozgrywek, w lidzie, w tym sezonie nigdy nie zszedł z murawy pokonanym. Tottenham również gra bardzo dobrze. Uległ tylko Czerwonym Diabłom a pokonał miedzy innymi Liverpool, Birmingham oraz rozbił w spotkaniu wyjazdowym Hull aż 5-1. Dla graczy ze Stamford Bridge nie będzie to łatwe spotkanie. Zawodnicy zapewne będą czuć jeszcze wysiłek włożony w pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzów, gdzie pokonali 1-0 portugalskie Porto. Nie sądze jednak aby The Blues zeszli z boiska pokonani.
Prawdopodobnie zwcięstwo będziemy po tej kolejce mogli przypisać zawodnikom Arsenalu, którzy w sobotę o 16 zmierzą się z Wigan. Kanonierzy w środę przegrywali do przerwy 0-2 ze Standardem Liege by ostatecznie zwycieżyć belgijski klub 3-2 (mowa o spotkaniu Ligi Mistrzów). Wyczyn zasługujący na słowa pochwały. W lidze niestety nie idzie już tak dobrze, po 4 rozegranych meczach zajmują dopiero 9 miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 6 punktów. The Latics również nie błyszczą, ich dorobek wcale nie jest lepszy niż londyńczyków. Zajmują 11 miejsce z bilansem 2-0-3. Niektórym polecam rozpoczęcie progresji na remis zespołu Wigan. W tej kolejce nie radze jednak zaczynać. Kanonierzy przystąpią do tego spotkania z nastawieniem, iż inny wynik jak zwycięstwo, oddali ich(już w początkowej fazie rozgrywek)od upragnionego tytułu na koniec sezonu. Dodatkowo niepewny jest występ w tym spotkaniu Arszawina, który zmaga się z urazami kolana i pachwiny.
Pozostałe spotkania jakie bedziemy mogli śledzić 19 i 20 września to:
Burnley – Sunderland,
Aston Villa – Portsmouth,
Bolton – Stoke,
Hull – Birmingham,
West Ham – Liverpool (przestrzegam tutaj grających na The Reds, ostatnio nie imponują formą i będzie to dla nich ciężki mecz, warto również nadmienić, że nie jest łatwo wywieźć 3 punkty z Boleyn Ground),
Wolves – Fulham,
Everton – Blackburn.
Co to są zakłady blokowe? Jest to pomysł firm bukmacherskich, który ma za zadanie urozmaicenie…
Sezon tenisowy w pełni. Aktualnie pasjonujemy się turniejem US Open na kortach w Nowym Jorku,…
Już w najbliższą sobotę Robert Lewandowski postara się zdobyć swojego gola numer 300 w niemieckiej…
Cristiano Ronaldo zdaje się zazdrościć rozgłosu, jaki w ostatnich tygodniach towarzyszył Leo Messiemu w związku…
Legalni bukmacherzy w Polsce robią co w ich mocy, aby dostarczyć swoim klientom produkt z…
W ten weekend swoje rozgrywki wznowi kilka topowych europejskich lig piłkarskich. Na boiska powrócą m.in.…