Na prawdę bardzo ciekawie zapowiada się dzisiejsze spotkanie w stolicy Grecji, miejscowy Panathinaikos podejmie przed własną publicznością Tottenham. Faworyta upatruje się w drużynie przyjezdnych i składa się na to kilka istotnych aspektów.
Po pierwsze, to fakt, o którym nie wiele trzeba wspominać, bowiem każdy z nas doskonale orientuje się jaki kryzys dopadł Grecję, co również znacznie odbyło się na finansach klubów, z czego chyba najbardziej dotknięte zostały Koniczynki. Przykład? Niespełna cztery lata temu na transfery wydali blisko 24 milionów euro, w tym zaledwie 100 tysięcy i nie ma tutaj żadnej pomyłki. To koszt wypożyczenia Sissoko z Wolfsburga. Do tego trzeba dodać odejścia z zespołu, które mocno dały się już we znaki, ale o tym za chwilę. I tak klub, który regularnie ostatnimi latami grywał w fazie grupowej Ligi Mistrzów, tym razem zagra tylko w Lidze Europejskiej i jeśli dalej tak pójdzie, to także nie na długo. W play-offach do LM byli bez szans w starciu z Malagą, fazę grupową Ligi Europejskiej również zaczęli fatalnie od bolesnej porażki w Słowenii z Mariborem 3:0. A jak jest na ligowym podwórku? Również nieciekawie, gdyż po pięciu rozegranych spotkaniach mają na swoim koncie tylko sześć oczek. Daje im, to ósme miejsce w tabeli i sporą jak na ten czas stratę do lidera, którym oczywiście jest Olympiakos Pireus. Panathinaikos jak do tej pory był jedynym godnym rywalem ekipy z Pireusu w walce o tytuł i to nie do końca, bowiem w przeciągu 16 lat, dwukrotnie tytuł mistrzowski padł łupem Koniczynek, pozostałe triumfy oczywiście należały do zespołu Olympiakosu. I wobec tak fatalnej postawy sportowej jak i finansowej wydaje się, że gigant ligi greckiej nie będzie miał godnego rywala w walce o kolejne tytuły.
Przenieśmy się do ekipy Kogutów, bowiem sytuacja w klubie jest o niebo lepsza niż u Greków. Tottenham z meczu na mecz gra coraz lepiej, zespół nabiera tempa i w ostatniej kolejce Premier League. Tak więc nastroje w w drużynie prowadzonej przez Andre Villas-Boasa fantastyczne. Portugalczyk po tym meczu zapytany przez dziennikarzy o to, czy stać jego zespół na walkę o mistrzostwo Anglii, odpowiedział, że na razie bardzo liczy na zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie i jak najbardziej jest to realny cel.
Może po krótce o składach. Koniczynki zagrają dzisiaj bez Boumsonga, Kapino, Petropoulosa. Nie zagra oczywiście Giorgos Karagounis, którego już nie zobaczymy w zielonych barwach. Z pewnością Grecy wciąż odczuwają brak swojego najlepszego zawodnika poprzedniego sezonu Sebastiana Leto, który doznał kontuzji w lutym. W Tottenhamie dobre wieści, jedyne czego się spodziewam, to zmiana na pozycji bramkarza, którego obserwowaliśmy już w w starciu z Lazio Rzym. Tak więc uważam, że Koguty nie mają innego wyjścia jak tylko wygrać w Atenach. Są zdecydowanym faworytem grupy i takie mecze muszą padać ich łupem.
Co to są zakłady blokowe? Jest to pomysł firm bukmacherskich, który ma za zadanie urozmaicenie…
Sezon tenisowy w pełni. Aktualnie pasjonujemy się turniejem US Open na kortach w Nowym Jorku,…
Już w najbliższą sobotę Robert Lewandowski postara się zdobyć swojego gola numer 300 w niemieckiej…
Cristiano Ronaldo zdaje się zazdrościć rozgłosu, jaki w ostatnich tygodniach towarzyszył Leo Messiemu w związku…
Legalni bukmacherzy w Polsce robią co w ich mocy, aby dostarczyć swoim klientom produkt z…
W ten weekend swoje rozgrywki wznowi kilka topowych europejskich lig piłkarskich. Na boiska powrócą m.in.…