Spis treści
W drugim meczu drugiej rundy, cienia szans nie pozostawili rywalom koszykarze Bostonu Celtics. Rajon Rondo(13 ptk) wyrównał playoffowy rekord drużyny, zdobywając 19 asyst. R. Allen rzucił 22 ptk, a Kevin Garnett zdobył dla swej drużyny 18 punktów i 10 zbiórek.
Pomimo średniej wieku zawodników z Bostonu, ekipa ta wygląda na parkiecie na naprawdę pewną siebie i niebezpieczną. James, zmagający się z kontuzją łokcia zdobył dla Kawalerzystów 24 ptk i 7 zbiórek, i jak podkreślał wielokrotnie w wypowiedziach po meczu kontuzja nie jest tutaj żadną wymówką dla słabego występu i porażki. W trakcie spotkania drużyna Celtów zatrzymała się na pułapie 90 punktów i przez blisko sześć minut nie była w stanie zdobyć punktu, jednak Cavaliers nie byli w stanie pokonać dzielącego ich deficytu punktów przez co Boston wygrał ten mecz różnicą osiemnastu oczek.
Najmniejszych skutków dla gry S. Nash’a nie miała jego najświeższa kontuzja stawu biodrowego. W meczu otwarcia półfinałów Zachodniej Konferencji Nash dla swojej ekipy już w pierwszej kwarcie zdobył 17 punktów, a jego końcowa nota opiewała na 33 punkty i 10 asyst.
Obstawiasz NBA? Chcesz wygrywać naprawdę duże pieniądze? Świetnie! Przeczytaj nasz almanach NBA i dowiedz się jak dobrze obstawiać koszykówkę, skąd czerpać informacje niezbędne do dobrych typów oraz jacy bukmacherzy posiadają najlepszą ofertę na NBA… [czytaj dalej…]
Stoudemire rzucił 23 punkty i zdobył 13 zbiórek, a J. Richardson wspomógł kolegów 27 punktami. W ekipie Spurs najlepsze noty zdobyli: Ginobli (27 ptk), Duncan (20 ptk, 11 zbiórek) oraz Parker (26 ptk). San Antonio w poprzednich latach (2005 i 2007) zwykło wygrywać pierwsze mecze serii, lecz tym razem to Suns okazali się lepsi. Po meczu Amare Stoudemire tak skomentował zaistniałą sytuację:
”…Nie możemy ulegać zbytniej ekscytacji….oni (Spurs) są drużyną o wspaniałym pochodzeniu i wiedzą jak wrócić do formy w trakcie serii…”
„..Nie zamierzamy być sfrustrowani,…..nie zdemoralizujemy się, nie poddamy się. Zamierzamy nadal walczyć, atakować i grać agresywnie…”
Te słowa po drugim w serii przegranym pojedynku wypowiedział zawodnik Jazz Carlos Boozer (20 ptk i 12 zbiórek). W rzeczywistości bardzo ciężko będzie się pozbierać graczom z Salt Lake City, bowiem cała nadzieja spoczywa w grach na ich własnym parkiecie, a tam nie będą sobie mogli pozwolić na potknięcie.
Druga runda to ogromne wyzwanie dla Jazz, gdyż przyszło im się zmierzyć z dużo większa drużyną. Lakersi bezwzględnie używają tej przewagi, a najlepiej ukazują to liczby. W tym spotkaniu LA zdobyli 64 punkty spod kosza, uzyskali sporą przewagę w zbiórkach (58-40), oraz zablokowali 13 rzutów koszykarzy Utah. Lider zespołu K. Bryant zdobył 30 ptk, Gasol dodał 22 punkty i 15 zbiórek, a Andrew Bynum 17 punktów i 14 zbiórek.
Zespół z Florydy zawstydził zawodników Atlanty Hawks, pokonując ich tak ogromną różnicą punktów (43). Ostatni raz podobna sytuacja miała miejsce w 1995 roku, kiedy to Magic wygrali z Bostonem w pierwszej rundzie playoffów różnicą 47 punktów. Świetnie na parkiecie spisał się Dwight Howard, który pozbył się swoich problemów z faulami, przy okazji zdobywając 21 ptk i 12 zbiórek. Vince Carter dorzucił 20 ptk, a Nelson 19. Nasz rodak, Marcin Gortat zdobył dla Orlando 9 punktów, oraz 6 zbiórek (3 w ofensywie i 3 w defensywie).
Drugi mecz serii zakończył się podobnym wynikiem jak pierwszy, choć tym razem Steve Nash nie zaskoczył kibiców tak wysoka notą. Generalnie, w tym spotkaniu Suns grali o wiele bardziej zespołowo, widać było na parkiecie zaangażowanie każdego gracza. Również Spurs zagrali jakby trochę bardziej solidnie, jednak w drugiej połowie spotkania dali sobie rozbić szyki. Najlepsze wyniki dla drużyny gości wywalczyli: Duncan (29 ptk i 10 zbiórek), Jefferson (18 ptk i 10 zbiórek) oraz Ginobli (11 ptk i 11 asyst).
Kolejny mecz na wyjeździe skończył się dla Atlanty Hawks porażką, na szczęście już nie tak dramatyczną jak we wtorek. AL Horford poprowadził ekipę gości, zdobywając 24 ptk i 10 zbiórek, Joe Johnson zdobył 19 ptk, a Crawford 23 ptk. Jednak mimo lepszego występu nie udało się zawodnikom Hawks powstrzymać rozpędzonych koszykarzy Magic. Na początku trzeciej kwarty Horford uszkodził nos Howarda podczas akcji pod koszem, mimo to centrowi Orlando udało się w tym spotkaniu zdobyć 29 ptk i 17 zbiórek. Również udany występ zaliczył Vince Carter, który rzucił 24 ptk i zdobył 7 zbiórek.
Obstawiasz siatkówkę? Lubisz wygrywać duże pieniądze? Świetnie! Zarejestruj się w LV BET i odbierz 100% bonus od pierwszej wpłaty, maksymalny bonus to aż 200 PLN… [czytaj dalej…]
Już tylko jedno zwycięstwo dzieli drużynę Phoenix Suns od awansu do kolejnego etapu rozgrywek finałowych. A wszystko to za sprawą fenomenalnej gry Gorana Dragicia w czwartej kwarcie tego spotkania. Dragic zdobył 23 z 26 punktów w ostatniej kwarcie, utrzymując przy tym bardzo dobrą skuteczność rzutów ( 10-13). Trener Suns, Gentry po meczu powiedział:
„..On jest moją sekretną bronią…..i również nie mam pojęcia skąd się wziął..”
Bo zaskoczeni byli zarówno kibice jak i zawodnicy obu drużyn.
Myślę, że z kolejnego spotkania między Magic i Hawks, ci pierwsi nie wyjdą przegrani. Magic są w piekielnie dobrej formie i jeśli maja możliwość to zakończą tą serię jak najmniejszą liczbą spotkań, żeby oszczędzić sił na dalszy etap. Hawks stoją pod murem, jeśli nie uda im się wygrać u siebie, to mogą się pożegnać z finałami, bo na Florydzie nie szczególnie im się klei piłka do rąk.
U większości buków spread wynosi od 2 do 2,5 punktów, więc naprawdę warto spróbować betu na Orlando. W pierwszym meczu Magic byli w stanie ograć Atlantę różnicą ponad 40 punktów, dziś grają u siebie, lecz z takim potencjałem jaki mają -2 punkty wydaje się być apetycznym kąskiem.
Podobnie sprawa wygląda z linią total, która dziś opiewa na 195 punktów. Atlanta na pewno dołoży wszelkich starań do tego, aby wygrać ten pojedynek, w związku z tym najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie przyspieszenie gry przez zawodników Hawks. Magic grają szybko, dużo rzucają, omijając przy tym skutecznie obronę Atlanty. Jedynym rozsądnym wyjściem z tej sytuacji będzie zwiększenie skuteczności w ataku i agresywniejsza postawa na parkiecie.
Typ: Orlando Magic -2 @ 1,92 Canbet 2j
Typ: over 195 @ 1,98 Fortuna 5j
Dzisiejszy mecz z LA jest dla Utah na wagę złota. Po dwóch porażkach w Los Angeles, stoją przed szansą wyrównania wyniku serii. Na własnym parkiecie są w stanie tego dokonać i na pewno zrobią wszystko co będzie w ich mocy. W pierwszym meczu serii nie poszło zawodnikom z Salt Lake City najlepiej, jednak już w drugim spotkaniu widać było poprawę.
Oprócz ogromnej motywacji, na korzyść koszykarzy Jazz przemawia również atut własnego parkietu, na którym w tym sezonie przegrali tylko dziewięć spotkań (w tym raz z Lakersami 10 Lutego). Jeśli Lakersi byli w stanie wygrać z Jazz 8 i 6 punktami w LA to sądzę, że dla Jazz linia 4,5 punktów będzie również w zasięgu ręki.
Typ: Utah Jazz -4,5 @ 1,96 Fortuna 1j
Jest to mecz ostatniej szansy dla San Antonio Spurs. Jednak patrząc na poczynania Phoenix Suns w tym sezonie, nie daję Spursom szans. Suns idealnie wstrzelili się w czasie z formą. San Antonio mimo swojego doświadczenia i wieku zawodników, nie będzie w stanie powstrzymać rozpędzonych Słońc.
Nawet atut własnego parkietu w tym wypadku wiele nie pomógł, co zresztą było widać w trzecim meczu tej serii. Gdybym miał ostatnie pieniądze na obiad i kolację tego dnia… bez wątpienia postawiłbym na Suns. Im szybciej zakończą tą rywalizacje tym więcej czasu będą mieli na przygotowanie się do kolejnego etapu.
Typ: Phoenix Suns @
jaki bukmacher, nba typy, typy nba
Spodobał Ci się ten typ? Oceń go i zostaw komentarz lub ocenę ze swojej strony.